Lecą dni, lecą kartki z kalendarza, a ja dalej tkwię w nicości. Pracuję, narazie przynajmniej, bo przyznam szczerze – nie jest to to co myślałem, że będzie. Zamiast targać grafikę zajmuję się jakimiś „robotami” informatycznymi. Eh… Najgorsze jest to, że po tych ośmiu godzinach w biurze jestem tak wyssany, że nie mam na nic dosłownie […]