Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu w życiu jestem sam

Lecą dni, lecą kartki z kalendarza, a ja dalej tkwię w nicości. Pracuję, narazie przynajmniej, bo przyznam szczerze – nie jest to to co myślałem, że będzie. Zamiast targać grafikę zajmuję się jakimiś „robotami” informatycznymi. Eh… Najgorsze jest to, że po tych ośmiu godzinach w biurze jestem tak wyssany, że nie mam na nic dosłownie sił.
Grafika… Ludzie wiszą mi „piątkę i kilka zer”, ale kiedy to do mnie spłynie? Chyba nieprędko. W tym momencie mam przed oczami listę na co potrzebuję hajsu. Na:

  • Węgiel
  • Opłaty
  • Ciuchy
  • Zaległe kredyty
  • Opłaty spadkowe
  • Długi
  • I jeszcze jakieś pomniejsze „intencje”

Jak widać, nie jest za ciekawie. Perspektywa zmian też nie najlepsza.

Zostałem sam… „Mam już dość, nie chce nawet wstawać z łóżka; bo odszedł ktoś po kim została pustka”. Jestem singlem, frajerem, czy jak to jeszcze można nazwać. Jestem sam. Samotny tak jak od dawna nie byłem… Napiszę o tym kiedyś coś więcej.
Płyta. Dalej wierze ma już 45minut nagranego i ukończonego materiału. Niestety, nie będzie tylu gości na ilu liczyłem. Dlaczego? Jedni olali mnie po całej linii, inni szukają korzyści w kontaktach tylko dla siebie, a reszta… Po prostu nie mają czasu. Do jakiej grupy kto się zalicza wie: ta osoba i ja.
Kilka dni, w które można wliczyć dzień dzisiejszy też to pasmo nieustających złych nowin. Dowiedziałem się ile prawdy jest w prawdzie. Ile warte są ważne słowa – ile w ogóle jest ono warte. Honor stracił w moich oczach wiele punktów, jako dogmat, który kiedyś uważałem za świętość. Zdania powiedziane w momentach uniesień, powiedziane tak tylko dla picu, czy wykorzystywane dla własnych korzyści. Uświadomiłem sobie, że tak na dobrą sprawę to każdy mnie okłamał. Na każdego mam kwit, którym mógłbym wypalić mu kłamliwy język i załgane oczy. Nikt nigdy nie powiedział mi całej prawdy. Nikt. Nikt. Nikt… Niszcząca świadomość, ale pokazuje ile co jest warte i ile ja warty jestem ja dla danej persony. W takich momentach najchętniej pierdolnęłoby się wszystkim i wyjechało, nie wiem, w Bieszczady? Chce o tym rozmawiać, by znów za chwile połykam myśli i słowa, żeby ich nie wypluć. Teraz nimi rzygam. Niszczy. Fakt, gdy ktoś w żywe oczy kłamie i świadczy nieprawdę, z jeszcze bardziej jadowitym uśmieszkiem, który ma mnie przekonać do „prawdy”. Jedno słowo – prawda. Jedno słowo, a takie trudne do nauczenia. Jedno słowo – bezcenne, a dla wielu warte tyle co nic.
Na okładce, z tyłu płyty będzie napis. Napis, który odda istotę tego co teraz czuję, ale co to będzie dokładnie – zobaczycie jak dostaniecie cdka w łapy, albo ściągniecie z neta.
Jak narazie… Lecę w dal i otchłań. Ema.

2 thoughts on “Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu w życiu jestem sam

  1. Ciesz się k*rwa, że nie robisz 10 godzin na budowie … wtedy byś mógł napisać „jestem tak wyssany, że nie mam na nic dosłownie sił.” … a tak studenciaku weź sie za robote i nie pierdol 🙂

    Pozdrawiam … przyjacielu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.