Ten… Jakoś tak się wolniej wszystko działo. Sesja, praca czy też inne zajęcia. Tak czy siak – czytajcie 😀
V: Sławek, weź wyczyść mi tu dziurkę.
S: Sama sobie wyczyść.
MS: No, wsadź tam paluszek.
MS o V: Widać wprawę. Dwa sprawne ruchy i dziurka czysta.
A: Lepiej się wpycho jak są krótkie.
S: Na razie przetykam Anecie.
S: Jak Ci się siedzi?
A: Tak, dobrze. Nic mi. Dobrze mi.
MS->S: Sławek chcesz taką dziurkę?
Z: Zdawała wczoraj prawo jazdy i nie wiem czy zdała, bo miała już potem wyłączony telewizor.
A: Pierdolę brunetów!
MS: Ale mi ciepło.
V: To się rozbierz.
MS: Żeby umrzeć?
MS: Czemu pierdolisz brunetów?
S: Bo lubi.
A: Bo przez 5 lat nie mogę się zaręczyć.
MS: Możesz być jak wolny orzeł.
V: Kinga puściła mi sygnał.
S: Dzwoniła do Ciebie, a nie puściła Ci sygnała.
V: Aha. Ja też jej puściłam sygnała.
WB: Bo to wygląda tak: Ona ode mnie wymaga, a mnie to wkurwia…
A: Miałak Ci powiedzieć nie posuwaj mnie…
V: Posuwać to ma Cie kto!
V: Jest taki ładny dziyń.
A: Idziyme…
V: Idziyme w chuj!
MS: Jak siy nazywo tyn co ciongniy? Ciongnik?
MK: Zdrowia, szczęścia, pomarańczy, niech Ci Natalia nago tańczy.
V: Darek ma fazę ślepego szczeniaczka.
AB: Jo nigdy nie dorzygała nikomu pościyli. Jak co to za pościyl.
V: Nie wiy po co kupiyłak se tego ogórka…
A: Znalazłaś se chłopoka to Ci nie trza ogórka.
V: Ogórkiem?
MS: Wozne coby był długi i twardy.
MS: Nie wiym cy kto świadomiy czy nieświadomiy włoncył gornek.
K: Jak wkładam to idealniy leży, a jak wyjmujym to tak odstajy.
V: Miałam mokre ciało, wszystko miałam mokre.
A: Jo nie ciongne tak wysoko!
A: Jo jak sie najebiem to wiys co Ci moge zrobić.
MS: Przeszłabym się na taką Disco-Polową piosenkę.
MS: To jest moja piosenka dziecińska.
V: Piszoj, bo mosz piykne piszmo.
MS->A: E jo godała jako Ty!
V: Jak zmarznę to jest mi zimno.
MS: Dwa razy pociongnoneś i już koniyc?
A: Marta jak ciongniy to ciongniy do końca!
S: Ja jak ciągnę to dla smaku.
MS: Jakiy smaki lubis?
A: Organiczne!
A->V: Jesteś młoda! I piękna! … I dość tych kłamstw…
MK: Gdybyście oglądały takie filmy to byście wiedziały!
A: Gdybyśmy oglądały takie filmy to byśmy były takie jak Ty! I dlatego nie oglądamy…
A: Yyy… Ja tak sobie myślę – co ja się będę jebać?
S: Natalii stoi, ale Marta się tym zajęła.
MS: Ja lubię się bawić gumkami. I w ogóle mieć czymś ręce zajęte.
MK: Dziwi mnie to, że tylko Anka i Elwira tam są, bo Paulina też potrafi nieźle dać.
V: Moje włosy śmierdzą jak włosy psa.
S->WB: Ja chcę tylko Ciebie… Wafelku.
V->A: Twoje nogi to nie nogi.
A: Jak się pisze „naprawdę”? Razem czy osobno?
V: Chyba tak.
S: Za późno, ten autobus już odleciał!
V: Lotos, nie lotos – pijes, nie pijes.
S: Marek, co Ty masz do ssania?
V: Może se tak skrynciyła (kark), że akurat nie umiyrała.
V: Mogem spać w nogak. Mom już doświadczenie.
V: Ej!
A: To nie ja.
V: A, to nie Ty…
V: Zjebał mi całe wszystko!
V: Poznajdź mi pomywacz!
V: Gąska nie może stać za mną, bo głupia zabawa wtedy jest.
V: Nocny jest do rano.
V: Ja mam dziś dzień niemowy.
V: …
V: Chodzi o to, że jestem niemową.
V: Dziwnie wyglądam z moją głową.
MS: Baby losu.
V: Pani śpi jak ta lala!
MS: A nimos czasem takiego randez-vous, że już Ci się to śniyło?
A: To jest wybryk szatana!
A: Chcę się zbetonić tak jak na dwudziestce…
V: Na jakiej dwudziestce???
V: No to pokaż ten dzień na świat.
S: Weranda, ale masz slow-mo.
V: Ale za to fast move.
MS: Ale nie wiem co w tym śmiesznego.
A: To zamówmy pizzę.
MS: Jo chce loda.
A: To może, któryś z panów się poświęci, bo Marta chce loda.
MS: Ciekawe jak to zrobimy.
S: No, trzeba się będzie postarać.
A: To nie wiesz?! Trzeba Ci tłumaczyć?
V: Masz brew na policzku, na którym?
V: Anecie włączyła się lampka samo-maso everybody.
V: Chyba wlazłam, nic!
V: To nie był ja.
A: To jest dobre, a jednocześnie złe.
MS: Wiecie, że jest nowy „Avatar”. Albo coś niesamowitego takiego.
V: Marta powinna być ruską.
A: Nie, ruski są ładne.
S: Daje się krowie pół litra i po sprawie.
MP: Z człowiekiem nie jest tak łatwo.
S: ?
MP: Bo ile krowa waży?
S: Z dwa, trzy metry?
MP: Dwa, trzy metry? W metrach?
MK: No. Dwieście, trzysta kilo.
MP: …
MP: Ćwiartki nie wypijesz?!
MP: Jak się zasiedzę to jest możliwość, że spotkam Kingę?
MK: Yyy… No.
MP: To muszę spierdalać!
MS: Chcesz parówkę?
A: Mi trza chłopa, nie parówkę!
V: Pasta z łososia, czuć ją śledziem.
A: Co to jest tablet?
V: Tabletka.
MS: Jaki mos długopis? Zolezy Ci na tym?
A: Kto to jest?
V: Matka tyj.
A: Aha.
V: Śledzia cuć rybom.
V: My jesteśmy Marta.
MS: Nie wkurwiaj jej, bo ona jest teraz wkurwiona.
WB: Wał jak Wendeta.
S: A co Ty, jesteś w gimnazjum?
WB: A co ma do tego piekarnik???
MK: Ty, kurwa, ktoś posprzątał naczynia, pochował kubki i talerze… I nie byłem to ja! Czekaj… Kurwa, to byłem ja…
V: Ja mam dziś dzień niemowy.
V: …
V: Chodzi o to, że jestem niemową.
tam miało być, że nie jestem mówcą.
lubię to! 🙂